ROZDZIAŁ
~Chriss
Czuł, że sunie w powietrzu. Po chwili stanął na brukowanej ulicy jakiegoś miasteczka.
- Glizdogonie! - Z jego ust odezwał się cichy i piskliwy głos. - Daj mi rękę! - Malutki człowieczek podbiegł do niego i wyciągnął lewą rękę, trzęsąc się ze strachu. Widniał na niej czarny wijący się wąż, który wysuwał się z czaszki. Dotknął znaku długim, białym palcem. Po chwili w powietrzy zaroiło się od postaci w czarnych pelerynach, które skłoniły zamaskowane głowy przed swym panem.
- Zniszczcie to miasto. Ma stanąć w płomieniach. Niech jego mieszkańcy poczują złość Lorda Voldemorta! - Wokół rozbrzmiały szydercze śmiechy i postacie rozeszły się w różne strony. Już po chwili powietrze wypełniły krzyki kobiet i dzieci. Ale nie interesowały go zabawy jego zwolenników. Sam chciał się zabawić. A przecież on najbardziej lubi rodziny... Znów uniósł się nad ziemię i poszybował w odległy koniec miasteczka. Stanął przed malowniczym domkiem. Zgrabnym ruchem długich, białych palców otworzył drzwi i wszedł do środka. Wyraźnie tutaj jeszcze nie dotarły krzyki mieszkańców miasta, ponieważ kobieta czytała jakąś książkę dwójce małych dziewczynek, a ojciec przysłuchiwał się im robiąc drewnianego konika na biegunach. Kiedy wszedł do środka, rodzice spojrzeli na niego ze zdziwieniem, które po chwili zmieniło się w strach. Mężczyzna wstał, a kobieta przytuliła córki. Poczuł, że na twarzy rozlewa mu się szyderczy uśmiech. Jednym machnięciem różdżki odsunął przerażonych rodziców i podszedł do dziewczynek. Kolejne machnięcie różdżki i dzieci leżały na ziemi oplecione niewidzialnymi linami. Z ust matki wydobył się przeraźliwy wrzask. Zaśmiał się głośno. Uwielbiał to robić.
- Crucio! - Po chwili dom wypełniły wrzaski bólu. Cofnął zaklęcie i z zadowoleniem patrzył na dwójkę malutkich ciał leżących u jego stóp bez życia. Odwrócił się w stronę rodziców.
- Avada Kedavra! - Najpierw zabił mężczyznę. Lubił patrzeć na ból i strach żony i matki. Ruszył w kierunku drzwi. Po raz ostatni machnął różdżką. Rozbłysło zielone światło i kobieta padła martwa na ziemię.
Ron obudził się zlany zimnym potem. Usiadł na łóżku i rozejrzał się dookoła. Był w swoim dormitorium.
- To tylko zły sen... - Zaczął uspokajać sam siebie. Wstał i otworzył okno. Głęboko wdychał orzeźwiające powietrze nieudolnie próbując przypomnieć sobie wydarzenia ostatnich kilku dni. Lecz napotkał tylko pustkę! Jakby urwał mu się film. Westchnął i opuścił pokój. Wyszedł na błonia i usiadł pod drzewem wpatrując się w jezioro.
- Ron? Co ty tutaj robisz? - Odwrócił się i zobaczył Ginny.
- Chciałem się przewietrzyć. A co ty tutaj robisz?
- Nie mogłam spa... Zaraz! - Na twarzy dziewczyny pojawiła się złość. - Ty chamie! Ty sadysto! Ty plugawa, złośliwa, tępa świnio! I jeszcze śmiesz ze mną rozmawiać?! Tak po prostu?! - Wymierzyła mu siarczysty policzek, a jej twarz poczerwieniała z gniewu. - Wiem, że to byłeś ty! Hermiona krzyczała przez sen! To ty jej to zrobiłeś! Jesteś egoistą i szaleńcem! - Po tych słowach odwróciła się na pięcie i wróciła do zamku.
Ron stał przy jeziorze i patrzył na oddalającą się siostrę. O co jej do licha chodziło? I co się stało Hermionie? Poczuł, że powinien pójść do Skrzydła Szpitalnego. Otworzył drzwi i zerknął w kierunku gabinetu pani Pomfrey. Nie paliło się tam żadne światło, więc pielęgniarka spała. Po cichu ruszył rzędem łóżek zerkając do każdego z nich. W ostatnim ktoś leżał. Poczuł niemiły ścisk w żołądku. Podszedł do śpiącej dziewczyny i z jego ust wydobył się okrzyk przerażenia. Patrzył na poranione ciało dziewczyny i zebrało mu się na wymioty. Wybiegł z sali pędząc w kierunku Zakazanego Lasu.
~*~
Ocknęła się w gabinecie lekarskim. Po policzku spływała łza. Bolała ją głowa. W sumie wszystko ją bolało. Co to na Merlina było? Skąd te wszystkie dziwne sny? Dlaczego zdeformowały się jej wspomnienia? Nic z tego wszystkiego nie rozumiała. I jeszcze ten okropny ból! Niewiadomo skąd pojawiła się pielęgniarka, która zaaplikowała jej dawkę leków przeciwbólowych. Znów osunęła się w niebyt...
Świetne czekam na ciąg dalszy
OdpowiedzUsuń...
OdpowiedzUsuń...
...
...
...
...
...
...
....
.....
......
.......
........
O,_,O
Wow
O moje bakalie!
Babcia Frania była by zachwycona <3
:3
Ja chcieć więcej
A ty musieć mi dać więcej!
A tag btw. nowy post u mnie c:
UsuńHermiona nic nie rozumie i ja chyba też; o przeczytałam wszystkie rozdziały i piszesz chaotycznie. Brakuje opisów. Czasami nie rozumiem o co chodzi. Zwolnij;) skup się na jednej rzeczy, bo masz dobre pomysły, ale za szybko lecisz;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam;*
Kiedy będzie więcej?!!?!? Dodawaj częściej rozdziały!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział. Już czekam na następny :)
OdpowiedzUsuńŻyczę weny :)
Zapraszam do mnie :) http://harrypotter-dalszelosy.blogspot.com/
Hej kiedy dodasz kolejny rozdział ?
OdpowiedzUsuńNominowałam cie do Liebster Awards więcej u mnie
OdpowiedzUsuńhttp://i-want-to-forget-everythingmydarling.blogspot.com/?m=1